
Na dziś sprawa wygląda tak, że przeszedłem badania lekarskie w stylu "Oooo dobrze pan odliczył równe sto złotych to możemy uznać, że ze wzrokiem nie ma pan problemów - proszę oto zaświadczenie". Potem dostałem jakiś numer Profilu Kandydata na Kierowce, bo teraz sprawy urzędowe załatwia się jeszcze zanim poznacie swojego instruktora. Potem znalazłem sobie szkołę taka, żebym miał blisko i z domu i ze szkoły i z pracy, co w Warszawie wcale nie jest takie łatwe. Kurs wykupiłem oczywiście przez Groupona, zawsze to ze dwie stówki w kieszeni

Od razu dali mi login do rejestracji na stronie z dostępem do testów z części teoretycznej, które są o tyle zjebane, że niektóre filmiki sytuacyjne sie nie odpalają i trzeba zgadywać jak akcja potoczy się dalej


Wyjeździłem już trzy godziny, bo teraz już nie trzeba czekać, aż się zaliczy teorie, żeby zacząć jeździć



Apropo zderzenia, to szczęsliwie żadnego jeszcze nie zaliczyłem, ale wszystko przede mną, ukończyłem tylko 1/10 kursu, dopiero się rozkręcam

